Ostatnie wydarzenia na plaży w Dźwirzynie i Ustroniu Morskim, podczas których sztorm zalewał "beach bary" (zobacz), wywołały sporą krytykę wśród czytelników. Generalnie, wskazywano, że strażacy nie powinni ratować prywatnych obiektów na plaży, które zostały niezabezpieczone i to pomimo alertów właściwych służb. Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie.

Nasi czytelnicy wskazywali, że obiekty nie był prawidłowo zabezpieczone i to potwierdziliśmy w Straży Pożarnej. Co więcej, "beach bary", które powstały za zgodą wójta gminy Ustronie Morskie oraz wójta gminy Kołobrzeg, którzy jako organ wykonawczy gminy wydzierżawili na ten cel odcinki plaży, ze względu na swoje usytuowanie, powinny być na tyle oddalone od brzegu, aby realizować skuteczne działania podczas sztormu (tzw. działania przeciwpowodziowe), aby obiekt nie został zalany czy zniszczony przez fale. Problem polega na tym, że takie sztormy są rzadkie w okresie sezonu. O tego rodzaju zabezpieczeniach obiektów plażowych było bardzo głośno w Kołobrzegu 10 lat temu. W 2013 roku prowadzono akcję ratowania arenki na plaży niedaleko latarni morskiej (zobacz). Ale to było 10 lat temu.

Zgodnie z ustawą o Państwowej Straży Pożarnej, zadaniem strażaków jest organizowanie i prowadzenie akcji ratowniczych w czasie pożarów, klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń. Wszędzie tam, gdzie zagrożone jest ludzkie zdrowie i dobytek, ma prawo być zadysponowana straż pożarna, ale wtedy, gdy działania nie może być przeprowadzone innymi środkami. Przykładem, gdzie strażacy nie muszą interweniować, jest gniazdo os. Samo gniazdo nikomu nie zagraża. Ale gdy osy zostaną rozjuszone i zaatakują ludzi, wówczas strażacy mogą zostać zadysponowani, bo wtedy mamy do czynienia z zagrożeniem. W przypadku tego, co działo się w niedzielę, zagrożenie wobec ludzkiego dobytku było obiektywne i strażacy zostali tam zadysponowani zgodnie z prawem. Czym innym natomiast jest fakt, że dobytek ten, wbrew ostrzeżeniom nie został prawidłowo zabezpieczony. Zgodnie, z prawem, zadaniem straży pożarnej jest także rozpoznawanie zagrożeń pożarowych i innych miejscowych zagrożeń. Skoro więc na plaży stoją obiekty, które usytuowano zbyt blisko wody, albo nie posiadają stosownych zabezpieczeń, o sprawie powinna zostać zawiadomiona właściwa inspekcja, celem sprawdzenia, czy taka lokalizacja jest wybrana zgodnie z zasadami i czy spełniono tu obowiązujące przepisy. Powinno się także zwrócić na takie działanie dysponentom terenu, a więc wójtom gmin.

Warto również zwrócić uwagę na fakt, że w gminach działają straże ochotnicze. W każdym takim przypadku, wójt może zadysponować sam, w ramach swojej funkcji, strażaków na takie miejsce zdarzenia. Środki finansowe na takie działania pochodzą z budżetów gmin. Kontrolę na wydatkami sprawują radni, ze szczególnym uwzględnieniem komisji rewizyjnej.

Robert Dziemba