Kierownictwo jednego z sanatoriów powiadomiło Straż Miejską o psie, który mieszka w aucie. Na szczekające w nocy zwierzę skarżyli się mieszkańcy i kuracjusze.
Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, zastali samochód parkujący... na torach. W środku przebywał labrador. Samochód miał uchylone okna i stał w cieniu. W tym czasie, właściciel był na zabiegach. Okazało się, że jest w Kołobrzegu od tygodnia, a ma zamiar być jeszcze... dwa. Po dłuższym oczekiwaniu pojawił się właściciel. Dziwił się interwencji strażników, bo jego zdaniem pies przebywał w dobrych warunkach, miał jedzenie i wodę. Strażników to nie przekonało. Na miejsce zostali wezwani policjanci, którzy zajęli się sporną kwestią ewentualnego znęcania nad zwierzęciem, a na "dzień dobry" właściciel otrzymał mandat karny za złe parkowanie.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.