Dziura była dziurą tylko przez chwilę. Gdy drogowcy rozpoczęli zdejmowanie asfaltu okazało się, że to krater o głębokości ponad 4 metrów.
Dziura powstała na ulicy Koszalińskiej w czwartkowe popołudnie. Miała spore rozmiary, ale wyglądała niewinnie. Wydawało się, że wystarczy odrobina piasku, betonu i asfaltu. Gdy jednak rozpoczęto zdejmowanie asfaltu prawda wyszła na jaw.
Na początku odnaleziono jedną pękniętą rurę. Ziemia wydawała się jednak wypłukana głębiej. Pracownicy budowlani mieli nosa, bo pęknięta była również rura odprowadzająca wodę na poziomie 4 metrów. Na koniec stwierdzono, że pęknięta jest również podstawa studzienki. Woda lała się więc pod drogą wszelkimi możliwymi szczelinami. Wykonano na nowo podmurówkę studzienki i wzmocniono ją specjalną opaską. Następnie założono nowe rury i przystąpiono do zasypywania dziury. Teraz do dzieła przystąpią drogowcy. Muszą wykroić uszkodzony asfalt, położyć beton, a na niego 12-centymetrową warstwę asfaltu. Jak zapowiada Tadeusz Kanas z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie obędzie się to bez utrudnień w ruchu na ulicy Koszalińskiej. Prace mają zakończyć się do soboty.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.