Po czwartkowym wywiadzie w Radio Kołobrzeg i na naszym portalu z Jackiem Woźniakiem, zapytaliśmy kołobrzeskich polityków, czy zgadzają się z szefem Klubu „Radnych Niezależnych”, że Anna Bańkowska powinna zawiesić swoje członkostwo w PO albo wziąć urlop w Urzędzie Marszałkowskim (zobacz). Woźniaka popiera Maciej Bejnarowicz, szef Klubu Prawo i Sprawiedliwość w Radzie Miasta, który podpisał się pod zawiadomieniem do kołobrzeskiej prokuratury w sprawie medialnych wypowiedzi Artura Dąbkowskiego, który mówił o pracy w MEC oferowanej mu przez Annę Bańkowską. Ta temu zaprzeczała na swojej konferencji prasowej tylko dla wybranych mediów. Jak mówi Bejnarowicz, wniosek do organów ścigania był konsultowany z prawnikami, którzy mają jednoznaczną ocenę działań, o których pisze prasa. Czy więc Bańkowska powinna zawiesić swoją aktywność, o czym mówi Woźniak? Bejnarowicz nie ma wątpliwości, że do tego nie dojdzie, gdyż są to Himalaje hipokryzji w wykonaniu członków PO w sprawie obsadzania stanowisk w spółkach miejskich i stosowania się do zasad moralnych, które wytyka się tylko innym.
Skoro więc zarzuty padają pod adresem samej Platformy, zapytaliśmy o stanowisko w tej sprawie p.o. przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Kołobrzegu – Mirosława Tessikowskiego. Nie miał nam do przekazania żadnej informacji. Wysłaliśmy także smsa do Anny Bańkowskiej, z pytaniem, czy będzie komentowała wypowiedź Woźniaka. Do tej pory odpowiedź nie nadeszła. Zapytaliśmy o to także Tomasza Tamborskiego, który pretenduje tak jak Bańkowska w wyborach w PO na funkcję szefa tej partii. Nie zgadza się on z sugestią Woźniaka, dotyczącą ograniczenia działalności w obecnej sytuacji. – Jest mi przykro, że w Platformie jest taka sytuacja, że nikt publicznie nie stanął w obronie Anny Bańkowskiej po waszej rozmowie z Jackiem Woźniakiem. Kompletnie tego nie rozumiem, choć nie jest to, jak już kiedyś mówiłem, miejsce do załatwiania naszych wewnętrznych spraw. Jesteśmy osobami publicznymi, ale oczekiwanie, że ktoś pójdzie na urlop, albo zawiesi swoje członkostwo tylko dlatego, że dwoje radnych podpisało pismo do prokuratury, uważam za kuriozalne. Gdyby wprowadzić taki zwyczaj, to do prokuratury wpływałyby listy jak do Świętego Mikołaja, a niektórzy samorządowcy nie mogliby pracować nawet jednego dnia, tylko by zawieszali i odwieszali swoje funkcje. Rozumiem wilcze prawo opozycji, ale proponuję więcej racjonalności – mówi Tamborski.
Fot. archiwum
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.