Wieczorem służby ratunkowe zjechały pod blok przy ulicy Unii Lubelskiej. Lokatorzy od dawna nie widzieli swojego sąsiada. A światło w kuchni paliło się cały czas. Na reakcję służb nie trzeba było długo czekać i już po kilku minutach pod budynkiem znaleźli się strażacy, policjanci oraz ratownicy medyczni. Jako, że na pukanie do drzwi nikt nie reagował, strażacy zadecydowali o przyjeździe drabiny i rozejrzeniu się z niej po mieszkaniu od zewnątrz. Po rozstawieniu sprzętu strażacy przez okno doświetlając sobie latarkami nie zauważyli nikogo na kanapie i podłodze, niestety drugi pokój był całkowicie przesłonięty firankami. Z racji palącego się światła w kuchni zadecydowano o wypchnięciu okna i wejściu do środka. Po penetracji mieszkania nie stwierdzono tam nikogo. To nie pierwsze takie wezwanie od początku roku. Dobrze, że są jeszcze czujni sąsiedzi.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.