W tym roku Rada Miasta już raz uchwalała budżet i trwało to 2 dni. Tym razem, radni uporali się z projektem uchwały szybko, ale kompromis był połowiczny.

204 mln zł - tyle wynosić będą dochody miasta, a wydatki 197 mln zł. Nadwyżka budżetowa osiągnie poziom 7 mln zł. - Przygotowałem budżet z myślą i z proponowanymi zmianami, aby służył kołobrzeżanom i przybywającym do nas turystom - mówi podczas posiedzenia Rady Miasta prezydent Janusz Gromek, podkreślając słowo kompromis w tym temacie i współpracę z radnymi. Ale padły też słowa krytyki. - Uważam, że długoletnie niezmienianie podatków nie jest dobrym kierunkiem - mówił prezydent, dorzucając do ogródka uwag te w postaci bezpłatnego molo. - Każdy grosz się liczy - dodał.

O kompromisie mówił także szef Klubu Porozumienie Dla Kołobrzegu Cezary Kalinowski. Dziękował za zrozumienie i akceptację postulatów radych PDK, które są spełnieniem programu wyborczego. Zauważył, że są kwestie rozbieżne, jak chociażby promocja miasta czy działalność lokalnej organizacji turystycznej. Podkreślał jednocześnie, że postulaty mieszkańców, jak remont ulicy Gierczak i środki dla Portowej Ochotniczej Straży Pożarnej "Tryton" zostaną uwzględnione w nowym roku.

Co ciekawe, prezydenta skrytykowała część radnych Platformy Obywatelskiej. Radna Izabela Zielińska obawia się, czy dochody budżetowe zostaną zrealizowane, zwłaszcza wobec opinii Regionalne Izby Obrachunkowej, że aby budżet został zrealizowany, pokrycie w dochodach musi nastąpić w stu procentach. - Zabiera się pieniądze na remonty ulic. Cieszę się, że mieszkańcy ulicy Gierczak do ostatniej chwili walczyli o remont swojej ulicy - mówiła Zielińska i protestowała także przeciwko zabieraniu pieniędzy na promocję.

- Zawsze będę protestował przy okazji zdejmowania inwestycji drogowych - mówił Wiesław Parus. - Protestuję przeciwko takiej praktyce zdejmowania jednych projektów i zastępowania innymi - deklarował radny PO, wskazując potrzebę remontu ulicy Stańczyka i Tarnopolskiej. Pomysły na budżet krytykowała także Karolina Szarłata-Woźniak, która zwróciła uwagę na to, że jest wątpliwe, aby wzrosły przychody z opłaty uzdrowiskowej.

Z oczekiwaniami i argumentami radnych PO nie zgodził się radny Marek Młynarczyk. Wskazywał, że jeśli tendencje budżetowe będą takie jak obecnie, to jedyną możliwością na działanie miasta jest podwyższanie podatków, a to oznacza obciążanie mieszkańców, którzy nic z tego nie mają, bo na turystach zarabiają hotele, nie zwykli kołobrzeżanie.

Ostatecznie, radni zagłosowali za budżetem. 17 radnych głosowało za, przeciw była Izabela Zielińska, od głosu wstrzymał się Bogusław Połowniak.