W Gminie Kołobrzeg, podobnie jak w gminie Miasto Kołobrzeg, zaproponowano podwyżki stawek podatków, które osiągnęły wartości maksymalne w 2020 roku. Nie spodobało się to obecnym na sesji kilku mieszkańcom gminy, ale krytykowała to również opozycja. Radni Krzysztof Chabaj i Tomasz Szafrański zarzucili wójtowi, że niewiele robił, aby buforować podwyżkę i nie obciążać nią mieszkańców. Pojawiły się argumenty, że nie ściąga się przeterminowanych zobowiązań podatkowych, co więcej, że nie szuka się nowych źródeł podatkowych, ale przede wszystkim, ograniczania wydatków bieżących.

Ze zdaniem opozycji, nie zgodzili się radni popierający wójta. Julian Nowicki, przewodniczący Rady Gminy Kołobrzeg wskazywał, że niższe stawki podatków ustalane dwa lata temu były możliwe między innymi dlatego, że gmina miała przychody z wiatraków, które zostały gwałtownie zabrane, w konsekwencji czego, zaczęły się problemy z bilansowaniem budżetu. Natomiast radny Tomasz Czechowicz podniósł kwestię tego, że w ubiegłym roku, a więc ze skutkiem na 2019 rok, radni podatków nie podnieśli i nie wnioskowała o to również opozycja. Gdyby taki wniosek się pojawił, tegoroczna podwyżka, bez względu na wszystko, nie byłaby taka duża. Tyle, że w ubiegłym roku były wybory samorządowe. Z Czechowiczem nie zgodził się radny Chabaj, który wniósł o obniżenie podatków i podniesienie ich w okolicy stopnia inflacji, co złagodzi skutki dla mieszkańców. Wójt Włodzimierz Popiołek argumentował, że podwyżka jest koniecznością i wynika z bilansowania budżetu. Ponieważ nie ma chętnych do podejmowania niepopularnych, ale gospodarczych decyzji, on musi je podjąć, bo w przeciwieństwie do radnych odpowiada za to prawnie. Radni większością głosów podwyżkę zaaprobowali. Cała dyskusja dostępna jest w materiale wideo.