Gdy na zewnątrz deszcz i wiatr hula, warto ogrzać się przy muzyce klasycznej. Kto wybrał muzykę w kołobrzeskiej katedrze, nie pożałował.
Koncerty kameralne w katedrze są niezwykle wymagające. Artyści muszą zmierzyć się z ogromem wnętrza kościoła i pomimo dobrej akustyki w nim panującej, nie jest to takie łatwe. Przekonywaliśmy się o tym wielokrotnie. Z drugiej strony, koncerty kameralne są mniej widowiskowe, kompozycje wymagają więcej wysiłku, czasami także od odbiorców. I trzeba powiedzieć sobie szczerze, że Wielka Fuga B dur Ludwiga van Beethovena nie była hitem tego wieczoru. Po zakończeniu gry, publiczność nie wiedziała, że już czas na aplauz. To prawda, że kompozycja sama w sobie jest genialna, że stanowi swoistą syntezę fugi, sonaty, wariacji i ronda. Jednak utwór ten do dnia dzisiejszego budzi kontrowersje i krytykę. Sprawa wrażenie chaosu i swoistego dysonansu. Sam w w sobie wymaga odpowiedniej publiczności. Wydaje się, że takiej w czwartek nie było.
Co innego druga część koncertu. Piotr Czajkowski i jego "Souvenir de Florence" to melodyjna kompozycja natchniona wizytą artysty we Florencji. Warto zwrócić uwagę na fantastyczną grę Tomasza Tomaszewskiego, pierwszego koncertmistrza Deutsche Oper w Berlinie i wielkie zaangażowanie pozostałych członków sekstetu. Muszę przyznać, że melodyjny temat w tonacji d-moll nuciłem jeszcze długie minuty po wyjściu z katedry. To wystarczający dowód na to, że ten wieczór był udany. W materiale video, część pierwsza kompozycji - Allegro con spirito (d-moll).
Robert Dziemba
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.