Strajk Kobiet dostający skrzydeł na bazie nadal nieopublikowanego wyroku trybunału Julii Przyłębskiej, wydawał się społeczną i polityczną alternatywą dla bylejakości polskiej opozycji. Pociągnął za sobą wiele osób, ale wraz z kolejnymi wydarzeniami i postawą liderek tego ruchu, sytuacja zaczęła się komplikować. Część osób, które dotychczas te akcje popierały, zaczął odpychać radykalizm działaczek. Można to też było zobaczyć 24 grudnia przed północą przed kołobrzeskim ratuszem, gdy zrealizowano tam happening z życzeniami dla PiS. Ze zrozumiałych względów nie było nas tam, bo to w końcu święta, ale relację przeczytaliśmy w internecie. Czemu ma służyć taka akcja w czasie, gdy ludzie mają wystarczająco problemów związanych z epidemią, gdy ogranicza się możliwość spotkań? Czy tego rodzaju akcja łączy, czy dzieli Polaków? A jeśli dzieli, czyż nie jest to podobne działanie do tego, co robi PiS? A może to zwykły marketing, który ma na celu to, aby o strajku nie zapomnieć nawet w święta?
Negatywnie oceniamy fakt, że tylko 56% pracowników kołobrzeskiego szpitala chce zaszczepić się na COVID'19. Informacja ta już szeroko komentowana jest w Kołobrzegu i jest oceniana negatywnie. Więcej, niektóre osoby chcą znać nazwiska lekarzy, którzy nie chcą się szczepić. Fakt, że szczepienia są dobrowolne, nie zmienia tego, że kto jak kto, ale lekarze i środowisko medyczne powinno służyć przykładem w walce z epidemią, a nie swoją postawą powodować powstawanie kolejnych wątpliwości. Więcej w materiale wideo.
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.