W literaturze opisywana jest ona najczęściej jako atrakcja turystyczna letniska nadmorskiego. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że to dzieło Polaków.
Zacznijmy od samego Ustronia Morskiego. Pierwszą wzmiankę o Ustroniu Morskim znajdziemy już w 1338 roku. Osada ta występuje jako Hennekenhaghen. Powstała w wyniku wyrębu Lasu Kołobrzeskiego i rozwijała się z różnym powodzeniem przez kolejne stulecia. Jak wskazuje A. Chludziński za E. Koźmińskim, nazwa tej miejscowości tłumaczona z łaciny dałaby nam dziś nie inną nazwę jak Poręba. Pod koniec XIX wieku jest to wieś rybacka, a już w XX stuleciu miejscowość letniskowa, popularna zwłaszcza dzięki doprowadzeniu kolei żelaznej do Kołobrzegu z Koszalina przez Ustronie w 1899 roku.
Jedną popularniejszych widokówek z początku XX wieku z Ustronia Morskiego, jest żuraw i studnia na obecnej ul. Bolesława Chrobrego, niedaleko budynku Pałacu Nadbrzeżnego. Fotografowali się przy nim turyści. Niestety, wraz z rozwojem letniska studnia została zasypana, a żuraw zlikwidowany. Miało to miejsce już po I wojnie światowej. I choć ilustracja ta jest dość znana, a spopularyzowana dzięki chociażby znanej pracy Jerzego Patana, pt. "Ustronie Morskie na dawnych pocztówkach do 1945 roku", to jednak omówienia doczekała się w literaturze fachowej.
Jak podaje H. Kroczyński, studnię tę wykopać mieli na wiosnę 1807 roku roku Polacy z 1 Pułku Piechoty księcia pułkownika Antoniego Sułkowskiego (dowiedz się więcej: przeczytaj). W literaturze szerokiego omówienia doczekała się kwestia zachorowania na febrę (malarię) polskich żołnierzy, którzy walcząc pod Twierdzą Kołobrzeg stacjonowali w Lesie Kołobrzeskim. Okolica ta była niezwykle podmokła, bagienna, wręcz malaryczna, a woda na tym terenie niespecjalnie nadawała się do picia. Od maja, choroba zaczęła pustoszyć stan polskiego pułku, a żołnierze byli wycofywani na tyły. Według źródeł, na malarię zachorowało 300 żołnierzy polskich. Jak pisze H. Kroczyński, to właśnie wodę z bagien postrzegano jako źródło chorób Polaków i w związku z tym zapadła decyzja, aby studnię wykopać w Ustroniu Morskim. Z tej wsi, woda beczkowozem dowożona była do obozu polskiego pod twierdzą.
Część żołnierzy polskich musiała dobrze poznać Ustronie w trakcie marszu do Kołobrzegu, bowiem ich trasa wiodła od Sianowa przez Suchą, Osieki i Łazy do morza, skąd następnie wzdłuż brzegu zmierzali do Lasu Kołobrzeskiego. Potem, na zapleczu frontu realizowano część zadań technicznych i zaopatrzeniowych. Sama studnia, służyła mieszkańcom Ustronia jakieś 100 lat. Po pierwszej wojnie światowej została zlikwidowana.
Robert Dziemba
Fot. arch. Jerzego Patana
UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.
Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.