Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

Jak się tworzy odkrycia historyczne

„Obóz 1 Pułku Legii Poznańskiej Odnaleziony!” – pod takim tytułem ukazał się w czerwcowym „Odkrywcy” artykuł Olafa Popkiewicza. Opowiada on o oblężeniu Twierdzy Kołobrzeg w 1807 roku. Artykuł otrzymałem od miłośników historii, bo nawet oni zauważyli, jak bardzo naciągana jest to „story”.

Pozwolę sobie nie opisywać niezrozumienia przez Olafa Popkiewicza faktów historycznych czy przebiegu walk o twierdzę, bo poziom merytoryczny tekstu na to nie zasługuje. Przykładem niech będzie podsumowanie zniszczeń z oblężenia miasta w 1807 roku: „Kołobrzeg lizał rany przez całe dziesięciolecia, by już nigdy nie powrócić do dawnej świetności”. Być może to jeden z powodów, dla którego „Odkrywcy” nie czytam – jak widać nic nie tracę. Zresztą, omawiany artykuł kompletnie nic nowego do naszego stanu wiedzy w dużej części nie wnosi. Zaczynając się na stronie 26, dopiero na 30 zaczyna się ciekawie…

Olaf Popkiewicz opisując stan faktyczny miejsca, które badał, zapomniał napisać dwie rzeczy. Po pierwsze, że doktorat m.in. o udziale Polaków w oblężeniu Kołobrzegu napisał ponad 25 lat temu były dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Hieronim Kroczyński, wskazując, gdzie mieści się rzekomo przez Popkiewicza odkryty obóz. Po drugie, nie wskazał, że po tej publikacji przez 25 lat teren obozowiska i cały teren wokół został rozkradziony przez kołobrzeskich poszukiwaczy i to tak doszczętnie, że większa część lasu jest pozbawiona metalowych śmieci, a jedyne metalowe przedmioty znajdują się pod drzewami, porzucone i nikomu niepotrzebne. Pozostały te elementy lasu, które są podmokłe, bagienne. Ich przeszukanie przez ekipę Popkiewicza było możliwe tylko dlatego, że w sierpniu 2015 roku było na tyle suche lato, że na część wskazanych terenów po prostu można było wejść suchą nogą, co przez lata się nie udawało – potwierdził to Tadeusz Twardy.

Kolejny moim zdaniem mit, o jakim możemy przeczytać, to że Robert Maziarz od dzieciństwa chciał przywrócić pamięć o polskich żołnierzach biorących udział w walkach o Twierdzę Kołobrzeg. To ciekawe, bo gdy ja poznałem Roberta Maziarza, to najważniejszą historią w jego życiu był Joachim Nettelbeck. Szkoda, że Popkiewicz nie oddał prawdy i nie napisał, że w 1990 zrobił to doktor Hieronim Kroczyński, broniąc pracę doktorską i publikując książkę, przybliżając wszystkie te fakty także i nam. Popkiewicz też z niej czerpał – innych źródeł nie ma… Za to prawda wygląda tak, że na przełomie stycznia i lutego 2015 roku powstał zarys projektu naukowego pt. „Śladami 1 Polskiego Pułku Piechoty”. Jego celem było odnalezienie śladów pułku dowodzonego przez księcia Antoniego Sułkowskiego. Do projektu, jako Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Kołobrzegu zaprosiliśmy kilka organizacji, w tym Fundację Strażnicy Historii, Stowarzyszenie „Pomorze 1945” czy Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Powstała idea stworzenia wielkiego wspólnego projektu. Przedłożyłem go Robertowi Maziarzowi u niego w domu, gdzie osobiście mnie zaprosił. Robert bardzo się do tego pomysłu zapalił. Szefem projektu został Aleksander Ostasz, dyrektor muzeum i z wykształcenia archeolog, we współpracy z archeologiem – Michałem Grabowskim. Wspomagały nas doświadczone osoby, jak doktor Hieronim Kroczyński, doktor Andrzej Ossowski czy Janusz Orliński, dziś szef Grupy Poszukiwawczej „Parsęta”. Była także firma „Eko-Min”, celem zabezpieczenia saperskiego [przeczytaj]. Tam, w Parku Fredry za amfiteatrem, pojawiły się wszystkie osoby, które zajmowały się historią miasta, poza Robertem Maziarzem, któremu jak wiemy z artykułu Popkiewicza, tak marzyło się odnaleźć ślady 1 Pułku. 18 kwietnia 2015 roku po południu, Robert Maziarz przyjechał do parku swoim samochodem, wysadził dyrektorkę Muzeum Patria Colbergiensis Ewę Wendland i nie witając się nawet z nami – odjechał. To dlatego nie ma go na pamiątkowym zdjęciu z tego okresu, które załączam poniżej…

Gdy w lutym 2015 roku negocjowaliśmy w Urzędzie Miasta tereny, na jakich możemy prowadzić prace, podczas przeglądania map w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami, wskazano nam wyraźnie, że nie można prowadzić prac na terenach Ekoparku Wschodniego i innych, podlegających prawnej ochronie, bez zdjęcia tej ochrony i powiadomienia właściwych instytucji. Potwierdziły to służby konserwatorskie, że nie otrzymamy stosownych zgód, bez pełnej dokumentacji. To właśnie dlatego projekt badawczy zaczął się do Parku Fredry. Prace poszukiwawcze na całym terenie trwały przez kilkanaście weekendów. Nie pisały o nich media, nie było blasku fleszy i kamer.  Efekty prac można zobaczyć na wystawie w Muzeum Miasta Kołobrzeg w Pałacu Brauschweigów.

Czy Olaf Popkiewicz wykonując kwerendę do swoich badań wiedział, że „zapożyczył” kolegom opracowany przez nich projekt badawczy? Trudno powiedzieć. Ale gdyby faktycznie szukał wszędzie, trafiłby do nas i pokazalibyśmy mu, gdzie znajdował się obóz żołnierzy polskich, bez konieczności całej medialnej szopki na poczet obecności kamer telewizji „Polsat”. Cały opis znalezisk terenowych jest wyłącznie interpretacją Popkiewicza, ale warto podkreślić jedną ciekawostkę: Popkiewicz, w przeciwieństwie do Maziarza, nie mówi o znalezieniu „Reduty Sułkowskiego” (w 2015 roku była mowa o forcie). Chociaż tyle. Sprawdziliśmy, dlaczego Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu nie otrzymało zgody na kopanie w terenie chronionym, a Muzeum Patria Colbergiesis dostało. W wyjaśnieniach do postępowania prowadzonego przez magistrat, Robert Maziarz stwierdził, że nie wiedział, że teren objęty poszukiwaniami, to Ekopark Wschodni. Jaka szkoda, bo w lutym 2015 roku mu o tym mówiłem...

Historia ta pokazuje kilka smutnych prawd na temat postrzegania historii. Przede wszystkim, jak wiele kwestii nam współczesnych, fakty i odkrycia wymaga regularnego koloryzowania, bo inaczej są zbyt nudne. Żmudne badania, kwerendy i argumentacja, zastępuje fakty, hipotezy i opowieści, których nikt nigdy nie tylko nie potwierdza, ale nikt tego nawet nie oczekuje od badaczy. I jak widać, nawet odkrycia sprzed 25 lat można odświeżyć i sprzedać. Ludzie, dla których to historia obca, nie będą się zajmować szczegółami. Co najwyżej podniosą się głosy o zazdrości czy zawiści, bo w tak małym mieście argumenty natury merytorycznej zawsze przedkładane są nad te o sympatii personalnej.

Robert Dziemba

Jak się tworzy odkrycia historyczne

Jak się tworzy odkrycia historyczne

 

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama