Overcast Clouds

10°C

Kołobrzeg

28 marca 2024    |    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna
28 marca 2024    
    Imieniny: Aniela, Sykstus, Joanna

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

informacje kołobrzeg, komentarz, dziemba, muzeum, rada muzeumI Woźniak wszystko popsuł... Mamy pierwszego oficjalnego kandydata na prezydenta miasta. Dotychczasowe kalkulacje poszły w las. Trzeba liczyć do trzech.


Jeśli ktoś liczył na bipolaryzację kołobrzeskiej sceny politycznej, to już wie, że jest to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Pisałem o tym kilka tygodni temu. Okazuje się bowiem, że hasło "wszyscy przeciwko Platformie" zaczyna przypominać pospolite ruszenie, w którym jednak jest zbyt wielu strategów, którzy w dodatku muszą mieć i mają do siebie ograniczone zaufanie. To właśnie na tym tle zrodziła się kandydatura Jacka Woźniaka i to spowodowało jego wystąpienie z SLD.

Z obserwacji kuchni politycznej jasno wynika obrana przez SLD strategia, będąca moim zdaniem powtórką strategii PO z 2006 roku. Oto jest sobie kandydat na prezydenta, którego otaczają "fighterzy": Woźniak, Błaszczyk, Błaszczuk, Kuś, Bieńkowski, Plewko i inni. Wioletta Dymecka to kandydat zgody i kompromisu, fachowiec, osoba o dużej empatii, z poczuciem humoru, z poparciem związków zawodowych, zapowiadająca rozwój miasta we współpracy ze wszystkimi środowiskami: społeczne porozumienie. Ale w SLD wiedzą, że nikt Dymecką przejmował się nie będzie i zderzy się ona z ostrą reakcją ze strony PO, której przedsmak już mieliśmy. W ramach prowadzonej operacji "Księżniczka Fiona" zbierze się na nią trochę kwitów, haków i będzie można uderzyć z siłą większą niż orkan Ksawery. I wtedy do akcji ruszyliby "fighterzy". Błaszczuk niczym pancernik klasy "Kolberg" siałby spustoszenie na całym przedpolu. Błaszczyk z powodzeniem integrowałby branże: uzdrowiskową i gospodarczą. Kuś od spraw zapewne społecznych. Woźniak byłby cieniem Dymeckiej, udzielającym jej wsparcia, podobnie Bieńkowski - jako jej przyszli współpracownicy. A Krzysztof Plewko, osoba, która wypracowała sobie w mieście autorytet, waliłaby w PO jak w bęben za ekologię i inne tematy. I jeśli kandydatem PO w wyborach prezydenckich będzie Marek Hok, to wbrew temu, o czym sama siebie próbuje przekonać Platforma mamiona tezami Dygowskiej Szkoły Samorządowej, ta partia miałaby wtedy duży problem.

Ale stało się inaczej. Jack znalazł ziarno fasoli i wyhodował własną łodygę, która ma go zaprowadzić na szczyty władzy. Dlaczego tak się stało? Bo prawica, współpracująca z lewicą, zebrała na niego "haki" i zaczęła nimi co nieco operować. Miałem okazję się z nimi zapoznać i mocno mnie rozbawiły. No ale wiadomo, że nawet najgłupszy argument może być użyteczny, o ile z jego nawet najbardziej surrealistycznymi wartościami zgodzi się otoczenie. Woźniaka taka sytuacja musiała zaskoczyć, ale też dała do myślenia. Bo z jednej strony prawica proponowała mu fotel zastępcy prezydenta, a z drugiej szukała na niego ciekawostek. Po wygranych wyborach można będzie powiedzieć: Jack, my wiemy że you are ekspert but twoja przeszłość nie jest nieposzlakowana i możesz zostać inspektorem do rozliczania śmieci w Zieleni Miejskiej, a jak będzie ci się nudziło to co najwyżej policzysz groby, a więc zrobisz coś, co nikomu do tej pory się nie udało i potem sobie zwołasz konferencję prasową. Ale oczywiście, nie ulega wątpliwości, że Woźniak liczył na to, że kandydatem SLD na prezydenta będzie jednak on, choć już od roku było wiadomo, że to raczej marzenia ściętej głowy. SLD uznało jednak, że ta ofiara na drodze do władzy jest potrzebna.

Start Woźniaka oznacza, że planowany monolityczny front jedności opozycyjnej właśnie zawalił się jak poparcie dla Platformy. I to na starcie. Front pękł po tym, o czym też pisałem, gdy Czesław Hoc nie podpisał serdecznego porozumienia z ekipą SLD. Miało to przypieczętować jednolity charakter bloku i wsparcie dla wspólnego kandydata. Ale Hoc, pomimo czarowania działaczy PiS, nie mógł tego zrobić, bo to by kompromitowało w obecnej sytuacji Jarosława Kaczyńskiego. PiS prowadzi w sondażach i udowodnienie, że formalnie na szczeblu lokalnym zawiera układy, tu używając nomenklatury PiS, z "komuchami i aparatczykami", byłoby stanowczo niepożądane. Gdy przewidywałem taki obrót sprawy, działacze opozycji oskarżyli mnie o, tu wesoły cytat: "pieprzenie w terenie". Ale do rzeczy. PiS oczywiście ten układ popiera. Bo nie ma wyjścia. Struktury PiS w Kołobrzegu są cienkie jak siki chomika i Czesław Hoc musi się mocno napracować, żeby jakiś sukces wyborczy odnotować, a więc aby wynik wyborczy PiS nie był gorszy niż 4 lata temu (zaledwie 1 mandat radnego). I ma na to szansę, o ile chwilę się nad tym zastanowi. Czy jednak PiS wystawi własnego kandydata na prezydenta? To też jest możliwe, ale bardziej pewne jest to, że Hoc, tak jak teraz obiecuje, będzie udzielał cichego wsparcia Dymeckiej. Słabo to widzę, ale jak znam życie, Czesław Hoc niejednym potrafi zaskoczyć. Lot z Warszawy do Szczecina trwa jakąś godzinę, jest czas na przemyślenia. W każdym razie, zamiast teoretycznie dwóch kandydatów w jednomandatowych okręgach wyborczych do Rady Miasta, mamy już co najmniej trzech, a śmiem twierdzić, że czterech. Rośnie niepewność pomiaru.

A co zrobi wobec tego Platforma? Otóż Platforma ma jeszcze większy problem niż cały ten opozycyjny majdan. Bo Platforma jest w defensywie, a w dodatku jeszcze oficjalnie nie wypowiedziała się, kto będzie kandydatem na prezydenta. Jeśli będzie nim Janusz Gromek, to ta kampania będzie krótka i treściwa. Jeśli wystartuje Marek Hok, to działaczy PO czekają długie noce, a miasto zagrzeje się od temperatury kampanii politycznej. Start Hoka powoduje, że w tych wyborach nie będzie lidera. Poznamy go ewentualnie po przewadze głosów w drugiej turze. Czy spotka się on z Dymecką czy Woźniakiem, to już inna sprawa.

Czas płynie. Do wyborów zostało 9 miesięcy.

Robert Dziemba


reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama