Clear Sky

8°C

Kołobrzeg

29 marca 2024    |    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
29 marca 2024    
    Imieniny: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

Redakcja: tel. 500-166-222 poczta@miastokolobrzeg.pl

Portal Miasto Kołobrzeg FBPortal Miasto Kołobrzeg na YT

Regionalny Portal Informacyjny Miasta Kołobrzeg i okolic

reklama

reklama

reklama

informacje kołobrzeg, komentarz, dziemba, muzeum, rada muzeumKto nam robi wodę... z mózgu?... Woda będzie kosztować coraz więcej. Więcej także dlatego, że biednych na nią nie stać. Dorzucą się tzw. "bogaci".


Lubię płacić za siebie. Zużywam prąd, jest rachunek, płacę. Mam dostęp do internetu, przychodzi faktura, płacę. Może się jednak okazać, że już niedługo do ceny wody będzie nam się doliczać koszty utrzymania odbiorców na wioskach. Będzie się to nazywało dochodzeniem do wspólnej taryfy. Będzie - o ile zgodzi się na to Rada Miasta. Z wcześniejszych obliczeń, które miałem okazję widzieć, docelowo za metr sześcienny za kilka lat, mieszkańcy Kołobrzegu płaciliby średnio 2 złote za jednostkę miesięcznie więcej. To niedużo, zwłaszcza gdy realna celna wody za metr sześcienny ze ściekiem w Gminie Rymań może oscylować wokół 50 złotych. Skąd te pieniądze wziąć?

Sprawa była jasna: dostaliśmy 10 lat na przystosowanie parametrów wody i ścieków do tych, obowiązujących w Unii Europejskiej. Polska była pod tym względem potwornie zacofana. Pamiętamy, że w Parsęcie ryby pływały do góry brzuchem, bo to nie była rzeka, ale ściekowisko. Zawdzięczamy to niektórym mieszkańcom i podmiotom z poszczególnych gmin, którzy ścieki komunalne kierowali prosto do rzeki. Gdybyśmy nie osiągnęli wysokich parametrów unijnych, przyszłoby nam płacić wysokie kary. Ustalono więc, że będziemy się modernizować. Sprawa nie była prosta, bo do przebudowy było 25 tysięcy kilometrów sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, a na modernizację lub budowę od nowa czekało niemal tysiąc oczyszczalni (dane w skali całej Polski).

Na miliardy z unijnej kasy rzucili się samorządowcy. Z jednej strony byli spragnieni wydatków inwestycyjnych, z drugiej, chcieli podnieść stopę życia mieszkańców. Sprawę bezkrytycznie popierali mieszkańcy, którym obiecywano dociągnąć rurociąg do każdej zabitej dechami rudery. Nie liczyły się ekonomiczne realia. Mało kto się nimi przejmował. Pieniądze były na wyciągnięcie ręki, ze wsparciem czekało państwo, a wyborcy już śnili o ciepłym prysznicu we własnym domu i czytaniu gazetki na klopie. Naciągano unijne standardy. Dla przykładu, aby powiat kołobrzeski miał odpowiednią liczbę mieszkańców, dociągnięto gminę Sławoborze. Bardzo szybko nieodpowiedzialność rządzących, zachłannie pożądających unijnych sukcesów, zderzyła się z rekordowo wysokimi cenami robót i towarów, a także ze wzrostem kursu euro. Tego też nikt nie przewidział. Koszty inwestycji wzrosły nawet o połowę, ale nikt się nie wycofywał. Nawet apokaliptyczna wizja amortyzacji projektu nikogo nie powstrzymała. Szło się w zaparte.

Amortyzacja jest niezwykle ważnym kosztem, zwłaszcza dla Unii Europejskiej, która liczy, że dzięki amortyzacji, na przykład nasz region zbierze środki finansowe niezbędne do rozbudowy i odtworzenia inwestycji, jaką wykonano nad Parsętą. Za to płacą jednak odbiorcy, coraz więcej i więcej. Niestety, ktoś musi odłożyć na dobrobyt przyszłych pokoleń. Powstają jednak dylematy: kto i ile ma płacić? Czy płacić powinien ten, u którego wykonano więcej inwestycji, czy ten, kto zużywa więcej wody? A może cena wody powinna być uśredniona?

Jestem zwolennikiem, aby każdy płacił za siebie. Chcieliście inwestycji, to sobie je amortyzujcie. Chcieliście ciągnąć wodę na pustkowie, to teraz płaćcie. Dlaczego mam za to płacić ja? Bo biedni mieszkańcy wsi nie mają na wodę? Trzeba mieć pretensje do swojego samorządu. Koszty mediów regularnie rosną. Do wody dopłacają gminy, ale koszt i tak jest wysoki, a dopłaty rujnują gminne budżety. Tyle, że nad tym trzeba było myśleć 10 lat temu. Dlaczego mieszkaniec Kołobrzegu, przy zużyciu 10 metrów wody miesięcznie i w założeniu, że cena dojścia do wspólnej taryfy to 2 złote, ma płacić dodatkowo 240 złotych średniorocznie więcej? To przecież nie w Kołobrzegu była zużyta infrastruktura i zacofane technologie, które trzeba było zmodernizować. Dlaczego więc duże miasta mają utrzymywać ciężar wielkich inwestycji na biednej prowincji?

Problemem w gminach jest także to, że mieszkańcy do wody podłączać się nie chcą, a jak się podłączą, to ich rozbiór jest taki niski, że nie ma żadnego wpływu na spadek ceny. Wiadomo, im więcej wody się zużywa, tym staje się ona tańsza, bo bardziej opłacalna jest jej produkcja. A nie podłączają się, bo średni koszt wody kształtuje się na poziomie 20% wydatków gospodarstwa domowego miesięcznie. I nic nie zapowiada zmiany w tym zakresie. Żeby było śmieszniej, koszt wody jest wyższy, bo gminy obarczają wodociągi podatkami. A więc to mieszkańcy jak odbiorcy zrzucają się na gminy w cenie wody. Wiadomo, łatwiej pochylić się nad rozlaną miską wody babci Jadzi w łazience, niż pochylić się nad polityką gmin.

Absurdów w tej kwestii jest co niemiara. Winnych nie ma, ludzi nie stać na wodę, a prawdopodobnie zapłacą za to mieszkańcy Kołobrzegu. Najłatwiej jest rozczulać się za biednymi mieszkańcami jeszcze biedniejszych gmin, którzy nie mają grosza w budżecie, a już na pewno nie na wodę. To proszę mi pokazać, co za idiota kupił biednemu, gdy ten już chciał mieć samochód, od razu mercedesa? Bo były pieniądze do wydania? Teraz mercedes stoi w garażu, a do drzwi dobija się komornik po zwrot kosztów ubezpieczenia. Auto zarosło mchem, tablice rejestracyjne ukradł sąsiad do ciągnika, a na benzynę, z którą nie wiadomo co się dzieje, dorzucą się mieszkańcy Kołobrzegu, chyba, że radni zagłosują inaczej. Musimy być bardzo, ale to bardzo bogatym, albo tak bardzo naiwnym miastem. Bo biednemu zawsze ktoś pomoże, a do bogatego zawsze ustawia się kolejka chętnych do wydarcia czegoś przydatnego. Zwykły człowiek tego nie zrozumie, dopóki nie przeliczy sobie tego na liczbę piw. Kalkulatory do rąk!

Robert Dziemba

 

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

Dodaj komentarz

UWAGA!
Komentarze są prywatnymi opiniami Czytelników, za które redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Publikowanie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. Jeśli jakikolwiek komentarz narusza obowiązujące prawo lub zasady współżycia społecznego, prosimy o kontakt poczta@miastokolobrzeg.pl. Komentarze niezwiązane z artykułem, naruszające regulamin lub zawierające uwagi do redakcji, będą usuwane.

Komentarze zostaną opublikowane po akceptacji przez moderatora.

Zgody wymagane prawem - potwierdź aby wysłać komentarz



Kod antyspamowy
Odśwież

Administratorem danych osobowych jest  Wydawnictwo AMBERPRESS z siedzibą w Kołobrzegu przy ul. Zaplecznej 9B/6 78-100 Kołobrzeg, o numerze NIP: 671-161-39-93. z którym możesz skontaktować się osobiście pod numerem telefonu 500-166-222 lub za pośrednictwem poczty elektronicznej wysyłając wiadomość mailową na adres poczta@miastokolobrzeg.pl Jednocześnie informujemy że zgodnie z rozporządzeniem o ochronie danych osobowych przysługuje ci prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania w zakresie wynikającym z obowiązującego prawa.

reklama